czwartek, 3 listopada 2011

Wiśnie - właścwości i działanie

Wiśnie - właściwości i działanie

Autorem artykułu jest Jakub Bartosik



Wiśnie, choć zwykle są kwaśne, zawierają w sobie wiele cennych składników mogących wzmocnić nasze zdrowie, a tym samym przybliżyć nas do szczęśliwszego życia. Odpowiednia dieta pomaga w przeciwdziałaniu wielu chorobom. Wciąż jednak wielu z nas to bagatelizuje.

Wiśnie, choć zwykle są kwaśne, zawierają w sobie wiele cennych składników mogących wzmocnić nasze zdrowie, a tym samym przybliżyć nas do szczęśliwszego życia. Odpowiednia dieta pomaga w przeciwdziałaniu wielu chorobom. Wciąż jednak wielu z nas to bagatelizuje.


Pierwsze wzmianki dotyczące uprawy wiśni pochodzą z I wieku p.n.e. Jako pierwsi w Europie uprawiali je Grecy, jednak to dzięki Rzymianom, wśród których owoce te były niezwykle popularne, rozpowszechniły się na całym kontynencie. Do Polski trafiły w X w. Odmianami znanymi w naszym kraju są wiśnia karłowa (zwana również wisienką stepową) oraz wiśnia ptasia, nazywana popularnie czereśnią.
Obecnie owoce te odnaleźć można niemal na całym świecie. Najliczniej uprawia się je we wschodniej Azji. Japonia, nazywana „krajem kwitnącej wiśni”, hoduje jednak głównie gatunki ozdobne, ściśle związane z kulturą tego kraju.

Wiśnie zawierają dużą ilość kwasów owocowych, pektyny, mangan, żelazo, a także wapń i jod. Są dobrym źródłem potasu, zawierają także sporo witaminy C. Zawierają jeden z najskuteczniejszych antyoksydantów w postaci bioflawonu. Wiśnie stabilizują pracę serca i chronią przed chorobami układu krążenia. Osoby cierpiące na niedokrwistość znajdą w nim swojego sprzymierzeńca. Ponadto działają też dobrze na skórę.
Owoce te zawierają substancje zapobiegające powstawaniu nowotworów. Jako, że działają przeczyszczająco, często polecane są osobom mające problemy z zaparciami. Witaminy z grupy B wpływają na zachowanie prawidłowych procesów metabolicznych oraz pracę układu nerwowego. Zaleca się je także niejadkom, gdyż pobudzają apetyt.

Owoc ten zyskał uznanie w medycynie ludowej. Sporządzany z suszonych kwiatów napar stosuje się, jako środek napotny oraz wspomagająco przy leczeniu zapalenia spojówek. Kwiaty wiśni zaparzone z mniszkiem lekarskim, perzem, miętą i dziurawcem poprawiają przemianę materii, pomagają regulować poziom cukru we krwi i usuwają toksyny z organizm. Z drewna i kory drzewa wiśniowego, po wysuszeniu i sproszkowaniu, parzy się herbatki uspokajające i nasenne. A odwar z młodych gałązek drzewa wiśniowego - popijany w ciągu dnia i dodany do kąpieli - pomaga łagodzić bóle reumatyczne.

---

Źródło: www.guardianinter.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czarny bez pomaga zwalczyć przeziębienie

Czarny bez pomaga zwalczyć przeziębienie

Autorem artykułu jest Jakub Bartosik



W czasach starożytnych krzak czarnego bzu rósł w niemal każdym ogrodzie i nazywany był dumnie „drzewem życia”. Obecnie nie jest tak popularny. Warto jednak bliżej przyjrzeć się tej roślinie, gdyż ma dużą wartość dekoracyjną, a ponad to jest doskonałym środkiem zapobiegającym … przeziębieniu.
W czasach starożytnych krzak czarnego bzu rósł w niemal każdym ogrodzie i nazywany był dumnie „drzewem życia”. Obecnie nie jest tak popularny. Warto jednak bliżej przyjrzeć się tej roślinie, gdyż ma dużą wartość dekoracyjną, a ponad to jest doskonałym środkiem zapobiegającym … przeziębieniu.


Czarny bez zwany też bzem dzikim jest wysokim krzewem o grubych, prostych pędach, pokrytych jasnoszarą korą i dorastającym do 8 metrów wysokości. Spotkać go można praktycznie w całym kraju (zwykle na skraju lasu, pośród zarośli i na nieużytkach), gdyż ma niewielkie wymagania glebowe.

Przez pokolenia roślina ta obrosła w liczne mity i legendy - wierzono np., że na drzewie czarnego bzu powiesił się Judasz. Inna historia mówi, że to właśnie z bzu wykonany został Krzyż Pański. Czarny bez sadzono też koło chat, co miało ochronić domowników przed czarownicami, zaś gałązka wrzucona do grobu miała chronić duszę zmarłego przed mocami demonów.

W pewnym okresie historii nagminnie fałszowano wino „Porto” przez mieszanie go ze znacznie tańszym winem z czarnego bzu. Praktyka ta stała się źródłem zaskakującego odkrycia medycznego.
W 1899 roku jeden z a amerykańskich żeglarzy po powrocie z długiego rejsu twierdził, że pozbył się reumatyzmu pijąc Porto. Po szczegółowym dochodzeniu okazało się że sprawcą uzdrowienia był dodatek czarnego bzu użyty do sfałszowania wina.

Obecnie prowadzi się liczne badania na tej roślinie i jej owocach. Wykorzystywany jest już w medycynie, jako środek wspierający leczenie przeziębienia i grypy. Badania naukowe wykazały, że kwiaty dzikiego bzu, bogate są w aktywne biologicznie związki, które działają napotnie, moczopędnie, poprawiają też elastyczność naczyń krwionośnych. Silny efekt napotny wywołany jest pobudzeniem ośrodka regulującego wydzielanie potu i powoduje szybkie obniżanie podwyższonej temperatury. Napar z kwiatów czarnego bzu, zażywany regularnie w początkowym okresie infekcji wirusowych, łagodzi dolegliwości chorobowe, obniża gorączkę, zmniejsza katar, a w konsekwencji skraca okres powrotu do zdrowia. Stanowi doskonałą alternatywę, dla aspiryny.

Owoce czarnego bzu działają podobnie, jednak ich siła jest nieco słabsza. Prócz działania napotnego i moczopędnego, owoce bzu działają również przeczyszczająco (powodują łatwiejsze usuwanie toksyn z organizmu). Wykazują też działanie przeciwbólowe – są pomocne w leczeniu zapalenia nerwu trójdzielnego, rwy kulszowej, migreny.
Kwiaty i owoce mają szerokie zastosowanie w ziołolecznictwie i wchodzą w skład wielu mieszanek ziołowych.

Ważna uwaga

Świeżych owoców nie wolno zjadać. Nadają się one tylko do spożycia po zagotowaniu. Jeżeli z owoców przyrządza się marmoladki, kompoty, galaretki, dżemy, czy wina, to należy oddzielić od nich pestki (przecieranie przez sito, cedzenie itd.), gdyż pod wpływem pewnych enzymów wydzielają szkodliwy kwas cyjanowodorowy. Sam sok i miąższ z owoców jest wysoce wartościowy i zupełnie nieszkodliwy (bezpieczny) zarówno dla małych dzieci jak i osób starszych.
---

Źródło: www.guardianinter.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Truskawki - właściwości i działanie

Truskawki - właściwości i działanie

Autorem artykułu jest Jakub Bartosik



Truskawki są niewątpliwym źródłem przyjemności, dla wielu osób. Mile więc cieszy wiadomość, że prócz walorów smakowych, truskawki mają też korzystny wpływ na nasz organizm.

Truskawki są niewątpliwym źródłem przyjemności, dla wielu osób. Najlepsze są oczywiście te, które dopiero co zerwaliśmy z krzaczka – pachnące, słodkie i soczyście czerwone. Lubimy je i chętnie się nimi zajadamy. Mile więc cieszy wiadomość, że prócz walorów smakowych, truskawki mają też korzystny wpływ na nasz organizm.

Sezon na truskawki trwa zaledwie kilka tygodni, więc czasu na delektowanie się nimi nie ma zbyt wiele. Nieco dłużej dostępne są truskawki importowane, choć niektórzy uważają, że czegoś im brakuje i nie dorównują naszym krajowym.

Truskawki bogate są w liczne rodzaje witamin i minerałów. Uważa się, że zawierają większą ilość witaminy C niż grejpfrut, czy cytryna. Oprócz tego zawierają także witaminę A, B1, B2 oraz PP, która np. reguluje dotlenianie krwi, przez co zapobiega łączeniu się czerwonych ciałek. Owoce te zawierają również znaczne ilości żelaza, wapń, fosfor, magnez oraz mangan. Wzmacniają nasze zęby, układ kostny, jak również poprawiają pracę mięśni. Dzięki zawartości soli organicznych poprawiają przemianę materii, zaś pektyny oczyszczają jelita z resztek pokarmu i korzystnie wpływają na naturalną florę bakteryjną.

Ze względu na zawarte w nich żelazo, truskawki są istotnym elementem kobiecej diety. Chronią przed anemią, wzmacniają organizm i działają krwiotwórczo. Wspierają też organizm w walce z chorobami reumatycznymi i artretycznymi. Obecność kwasu elegonowego chroni przed nowotworami.
- "Często polecane są przy schorzeniach wątroby, nerek, kamieniach moczowych i żółciowych oraz przy podagrze" - mówi dr n. med. Grzegorz Osmenda, lekarz internista z Centrum Medycznego LIM. Dzięki zawartości manganu korzystnie wpływają też na włosy.

Trochę o zgrabnej sylwetce…

Wiele się także mówi o ich działaniu odtruwającym i oczyszczającym, gdyż wspomagają spalanie tłuszczu. Dzieje się tak za sprawą bromeliny, enzymu rozkładającego białka. Przepisuje się go osobom chcącym stracić na wadze lub w przypadku trudności z trawieniem białek. Jak dodaje Grzegorz Ostenda truskawki „przyspieszają trawienie zjedzonych dzień wcześniej tłustych potraw, czy słodyczy”, co z pewnością mile zaskoczy wszystkie Panie, pragnące zadbać o zdrowy i piękny wygląd.

Alergicy…

Wadą truskawek jest to, że nie wszyscy mogą je jeść bez przeszkód, bowiem bardzo często wywołują uczulenia. Unikać ich powinny osoby ze stwierdzoną nadwrażliwością na salicylany. Kobiety karmiące, jak i małe dzieci powinny je wprowadzać do diety stopniowo, minimalizując w ten sposób ewentualne ryzyko uczulenia.
- "Jeśli przez kilka dni jedzenia po kilka truskawek, dziecko nie ma żadnych objawów uczulenia (wysypka, kolka) matki mogą jeść je na zdrowie" - mówi dr n. med. Marcin Stobiecki, alergolog z Centrum Medycznego LIM.

---

Źródło: www.guardianinter.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Burak - właściwości i działanie

Burak - właściwości i działanie

Autorem artykułu jest Jakub Bartosik



Wszyscy je znamy, większość jadła. Ale ile z nas wie, co kryje w sobie to niepozorne warzywo?

Są zdrowe, smaczne i mają niewiele kalorii. Buraki są dziś jednym z najlepiej rozpoznawalnych warzyw, często przy tym goszcząc na polskich stołach. Już starożytni Rzymianie wiedzieli o cennych wartościach, kryjących się w tym niepozornym warzywie. Potwierdzają to dziś liczne badania…


Ciekawą informacje stanowi fakt, że wszystkie znane nam dziś odmiany pochodzą od jednego „przodka”. Konkretniej rzecz ujmując od buraka dzikiego (Beta miritima), który do dziś rośnie na obszarze Bliskiego Wschodu oraz w Indiach. Pierwsze wzmianki dotyczące buraków odnaleźć można w zapisakach starożytnej Babilonii z roku 722 p.n.e.

Choć dokładnie poznano skład chemiczny i budowę buraka, po dziś dzień nauka nie potrafi wyjaśnić ich właściwości terapeutycznych przy zwalczaniu nowotworów. Przypuszcza się, że znajdujące się w nim dwa rzadkie metale – rubid i ced – działają hamująco na rozwój komórek raka. Oprócz dużej ilości witaminy C, witamin z grupy B oraz witaminy P, zawiera też kwas foliowy i karoten, a co najważniejsze, bogactwo soli mineralnych, wśród których szczególnie cenne są sole potasowe. Obecne są w nim także pierwiastki śladowe takie, jak magnez, wapń, sód i kobalt. Ten ostatni jest szczególnie istotny, gdyż bez niego organizm nie będzie mógł syntetyzować witaminy B12, która wraz z kwasem foliowym jest niezbędna w procesie tworzenia czerwonych ciałek krwi. Niedobór czerwonych krwinek powoduje niedokrwistość, naukowo nazywaną anemią, dlatego buraki stanowią idealne rozwiązania, dla wszystkich osób cierpiących na tę chorobę. Stosowane są też w profilaktyce nowotworowej, po chemioterapii, nieprawidłowym ciśnieniu, białaczce, hemofilii oraz przy awitaminozie i drętwieniu kończyn.

To jednak nie wszystko, czym może się pochwalić buraczek.
Zmniejsza napięcie nerwowe, dlatego poleca się jedzenie buraków osobom często narażonym na stres, depresję i nerwicę wegetatywną. Ze względu na dużą ilość błonnika pokarmowego jest on idealnym środkiem regulującym pracę przewodu pokarmowego, gdyż zawarte w nim pektyny niszczą bakterie gnilne w przewodzie pokarmowym. Z uwagi na swój skład chemiczny, burak jest silnie zasadotwórczy. Z tego powodu poleca się go osobom lubiącym jeść dużo mięsa, słodyczy i pieczywa na zakwasie, gdyż pomaga doprowadzić żołądek do równowagi kwasowo-zasadowej, a tym samym zwalczyć „zgagę”, „kwasy” i „pieczenie w żołądku”.

Jedzenie buraków wzmacnia koncentrację, czujność, refleks, pamięć, zaburzenia snu, a także pomaga regulować cholesterol. Proponuje się go często kobietom w ciąży, dziecom „niejadkom” oraz młodzieży w trakcie intensywnego wzrostu. Mile zaskoczy też osoby aktywnie uprawiające sport, gdyż wzmacniają sprężystość masy mięśniowej i pomagają usuwać zakwasy. Sporą ilość buraków powinny też jeść osoby mające problemy ze schorzeniami wątroby i nerek.

---

Źródło: www.guardianinter.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Marchewka

Marchewka

Autorem artykułu jest Jakub Bartosik



Choć marchewkę znano już w Starożytności, na naszych stołach na dobre zagościła dopiero w XIV wieku. Dziś należy do grona najlepiej znanych nam warzyw, lecz ile tak naprawdę o niej wiemy?
Znana była już w Starożytności, jednak ze względu na swój smak, który dalece różnił się od tego, jaki znamy obecnie, nie była wówczas zbyt ceniona. Dopiero w XIV wieku, kiedy to wyhodowana została najlepiej znana nam dziś odmiana o jędrnym korzeniu i słodkawym posmaku, na dobre weszła do naszego jadłospisu.



Marchewka, bo o niej tu mowa jest tanim i powszechnie dostępnym warzywem o intensywnym, żółtopomarańczowym zabarwieniu. Często spotykamy ją w najróżniejszych daniach lub jako składnik popularnych soków. Obecnie znamy ponad 60 odmian marchwi jadalnej, z których najpopularniejszymi są lenka, karota i amsterdamka. Istnieje też marchew dzika o białym lub żółtym zabarwieniu.

Znaleźć w niej możemy witaminę A, C, witaminy z grupy B, a także witaminę E, H, K oraz PP. Nie brak też składników mineralnych takich, jak wapń, potas, sód, żelazo, miedź, fosfor, magnez, cynk i kobalt. Zawiera też kwas foliowy, kwas jabłkowy, inozytol oraz pektyny. Dzięki obecności dużej ilości błonnika, marchewka pomaga regulować pracę przewodu pokarmowego, zapobiega zaparciom i nadmiernej fermentacji w jelitach. Sprzyja wydalaniu z organizmu produktów odpadowych przemiany materii.

Marchew ma bardzo pożądany wpływ na naszą skórę - delikatnie wygładza zmarszczki i nadaje skórze intensywniejszą barwę - dzięki czemu poleca się ją latem, gdy się opalamy. Inną zaletą marchwi - chyba najlepiej nam znają - jest jej korzystny wpływ, dla naszego wzroku. Zawdzięczamy to obecności beta-karotenu. Ten sam związek ma jednak też i inne właściwości. Przyczynia się m.in. do ochrony przed drobnoustrojami. Ma także działanie antyoksydacyjne i wzmacniające odporność.

Warto zwrócić uwagę na obecność w marchewce inozytolu. Związek ten jest głównym składnikiem lecytyny, funkcjonuje jako substancja lipotropowa (tzn. związek, który zapobiega gromadzeniu się tłuszczu i cholesterolu w wątrobie). Jeżeli wątroba staje się nadmiernie obciążona przez tłuszcz i cholesterol, upośledzeniu ulegają liczne jej funkcje, co koniec końców negatywnie odbija się na całym organizmie. Przypuszcza się też, że niedobór inozytolu w organizmie może być przyczyną niepłodności u mężczyzn.

Marchewkę najlepiej spożywać na surowo. Jest wówczas najbardziej wartościowa, choć ceną za to jest jej większa ciężkostrawność. Ugotowana staje się o wiele bardziej lekkostrawna, dzięki czemu mogą ją jeść już malutkie dzieci. Obróbka termiczna sprawia jednak, iż traci ona część swoich wartości odżywczych.
---

Źródło: www.guardianinter.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Cebula - naturalny antybiotyk

Cebula - naturalny antybiotyk

Autorem artykułu jest Jakub Bartosik



Cebula jest nam dobrze znana i stanowi jedno z podstawowych warzyw w naszej kuchni. Warto zatem dowiedzieć się, czy przypadkiem nie kryje w sobie czegoś więcej...
O właściwościach cebuli pisano już wiele razy. Powstały nawet książki poświęcone jej zastosowaniu. Znamy ją więc bardzo dobrze. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by raz jeszcze podsumować kilka najważniejszych informacji.

Ojczyzną cebuli jest Azja. Szybko jednak rozpowszechniła się i w innych częściach świata. W Europie i Afryce pojawiła się za pośrednictwem Persów. Obecnie na świecie uprawiana jest w wielu najróżniejszych odmianach. Przed wiekami wykorzystywano cebulę, jako remedium na szkorbut (powodowany długotrwałym niedoborem witaminy C). Zabierano ją na długie rejsy i wyprawy. Dziś wiemy, że choć istotnie, cebula zawiera witaminę C, to jednak jej ilość wcale nie jest imponująca i nie odbiega tutaj od innych warzyw. Rekompensatę stanowi za to obecność witaminy A, E, K, PP oraz witamin z grupy B. Znajdziemy tu także takie pierwiastki, jak cynk, selen, magnez, siarka, fosfor, wapń i krzem.

Największą zaletą cebuli są jej silne właściwości bakteriobójcze, grzybobójcze i ogólnie dezynfekujące. Skutecznie pobudza układ immunologiczny, dzięki czemu zwiększa się odporność człowieka na choroby, czy zanieczyszczenie powietrza. Potrafi ona poradzić sobie nawet z tymi bakteriami, które wcześniej skutecznie opierały się działaniu antybiotyków. Właściwość tą zawdzięcza obecności organicznych związków siarki (fitoncydów). Starożytni Egipcjanie używali cebuli, jako dodatku do pożywienia, dla robotników. Miało to zapobiegać szerzeniu się epidemii podczas długotrwałego wnoszenia wielkich budowli.

Cebula pobudza tworzenie i wydalanie żółci, łagodnie obniża też podwyższone ciśnienie tętnicze, a także stabilizuje poziom glukozy - z tego drugiego powodu poleca się ją cukrzykom. W krajach, w których spożycie cebuli jest bardzo duże obserwuje się nieco niższą zapadalność na choroby nowotworowe. W farmakologii cebula jest dość popularna. Najczęściej spotykamy ją w aptece pod postacią syropów na kaszel. Ma ona bowiem działanie wykrztuśne.

Uwaga! Przeciwwskazaniem do stosowania cebuli są ciężkie przypadki choroby nerek i wątroby, a także choroby przewodu pokarmowego i przy niewydolności serca.
---

Źródło: www.guardianinter.com.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Witamina D

Witamina D - rola i sposób na produkowanie naturalnych suplementów diety domowym sposobem.

Autorem artykułu jest Pracownia Permakultury



Człowiek "tworzył się" przez większość czasu w miejscu dość słonecznym - w Afryce. O ile historia naszego gatunku (Homo sapiens sapiens) sięga około 200 tys. lat, to człowiek nie wyskoczył z konopi, ale powstał z innego gatunku zwierząt czy... istot.

Człowiek "tworzył się" przez większość czasu w miejscu dość słonecznym - w Afryce. O ile historia naszego gatunku (Homo sapiens sapiens) sięga około 200 tys. lat, to człowiek nie wyskoczył z konopi, ale powstał z innego gatunku zwierząt czy... istot. Nasz powstały około 2 mln lat temu prawdopodobny przodek - człowiek zręczny (Homo habilis) również zamieszkiwał słoneczny Czarny Ląd.

Eksodus ludzi z Afryki nastąpił prawdopodobnie około 100 tys. lat temu. Początkowo również zajmowaliśmy miejsca słoneczne Bliski Wschód, Azję, Australię. Europa została skolonizowana przez ludzi stosunkowo późno - około 40 tys. lat temu.

Po co te wszystkie dane i wyliczenia?
Chciałem Czytelnikom pokazać, że przez większość czasu człowiek przebywał w miejscach o wysokim nasłonecznieniu. Wysokie naświetlenie półnagich ciał powodowało wysoką dzienną produkcję witaminy D przez skórę. Ta zaś potrzebna jest m.in. do wchłaniania wapnia z pożywienia (ochrona przed krzywicą i osteoporozą), prawidłowego działania systemu immunologicznego (obronnego), ochrony przed chorobami autoimmunologicznymi (artretyzm, toczeń, stwardnienie rozsiane) i chorobami degeneratywnymi (próchnica, osteoporoza..). W skrócie witamina D jest bardzo ważna dla zdrowia.

Ile witaminy D jest wytwarzane podczas opalania?

Kobieta+w+bikini
Ta sympatycznie wyglądająca kobieta cieszy się z syntezy witaminy D

Skóra białej kobiety w bikini w ciągu 15 - 30 minutowego opalania w lecie w okolicach godziny 12 w południe wytwarza około 10.000 (dziesięć tys.) I.U. witaminy D. Warunkiem prawidłowej syntezy witaminy D przez skórę jest nie używanie kremów do opalania.

Ile wynosi okres półtrwania witaminy D?
Czas połowicznego rozpadu (czas jaki mija aż poziom witaminy D we krwi zmniejszy się o połowę) wynosi od 15 dni do miesiąca.

Czy człowiek jest w stanie wytworzyć odpowiednią ilość witaminy D w okresie od jesieni do wiosny opalając się? W Polsce jest to niemal niemożliwe (chyba, że kilkanaście dni w każdym miesiącu spędzamy pod równikiem lub na
południowej półkuli) gdyż intensywność promieniowania słonecznego jest niewystarczająca a kąt padania promieni słonecznych bardzo niekorzystny.

Jakie dawki witaminy D są zalecane przez główny nurt medycyny i dietetyki?

Współcześnie zalecana dawka 400 I.U.(jednostek międzynarodowych) witaminy D dziennie wystarcza by zapobiec krzywicy u dzieci. Jednak nie jest to odpowiednia dawka by osiągnąć pełnię korzyści z posiadania wysokiego poziomu tej witaminy. Wiele badań wskazuje, że dzienną zalecaną dawkę powinno się podnieść nawet kilkunastokrotnie.


Dość ciekawe jest spostrzeżenie, że dzienna zalecana dawka witaminy D wynosi 1/25 tego co nasz organizm wytwarza podczas krótkiego opalania. Jeśli doda się do tego, fakt, że nasi przodkowie spędzali pod afrykańskim słońcem kilka godzin dziennie to zdrowy rozsądek każe kwestionować zalecaną przez główny nurt dawkę uznaną za pożądaną. To nie pierwszy i ostatni raz gdy mainstreamowe zalecenia są delikatnie mówiąc... nieoparte na racjonalnych przesłankach. Podobnie jest w przypadku jedzenia "zdrowego" chleba z pełnego przemiału oraz roślin strączkowych.

Pokarmy bogate w witaminę D
Właściwie to "normalna" żywność nie jest szczególnie bogatym źródłem witaminy D. Nie może to dziwić, ponieważ człowiek i jego przodkowie większość (w ewolucyjnej skali) czasu spędził w słonecznej Afryce i nie musiał polegać na jedzeniu jako źródle witaminy D. Miejsce zamieszkania oraz dieta przeciętnego Polaka nie zapewnia większości ludzi odpowiedniego poziomu witaminy D.


Oto kilka polecanych produktów stosunkowo bogatych w witaminę D. Pełną listę przebadanych, bogatych w witaminę D produktów znajdziesz tutaj.
1 łyżeczka od herbaty (4g) oleju z wątroby dorsza - 414 I.U.100 g makreli - 345 I.U.1 śledź (28g) - 460 I.U.
1 jajko - 25 I.U.100 g pieczarek - 14 I.U.*
*Grzyby to jedyne wegańskie źródlo witaminy D, choc występuje ona tam w formie D2 a nie w lepiej przyswajalnej formie D3. O grzybach napiszę dalszej części artykułu.


Jak zwiększyć ilość witaminy D w pożywieniu?
Mimo, że żywność nie jest najlepszy źródłem witaminy D istnieją sposoby by wyprodukować żywność o większej jej zawartości. By zwiększyć zawartość witaminy D w zwierzętach czy produktach zwierzęcych, które potem my będziemy spożywać należy:
dostarczać zwierzętom pasze bogatą w witaminę Dumożliwić dostęp do słońca lub naświetlać promieniami UV BWidać zatem, że jednym z lepszych sposobów na produkcję żywności bogatej w witaminę D jest chowanie zwierząt na pastwisku. Przykładowo kury z wypasu pastwiskowego dają jajka trzy do sześciu razy bogatsze niż kury z chowu przemysłowego.Skoro kura większość dnia spędza na słońcu a nie w "fabryce jajek", to nic dziwnego, że wartość biologiczna takich jajek jest wyższa.

Mleko od krów, które przebywają na pastwisku jest również nieznacznie bogatsze w witaminę D niż mleko od krów przebywających cały dzień w oborze. Jednak najlepszy sposób na podniesienie zawartości witaminy D (bez innych skutków ubocznych) w mleku krów polega na napromieniowaniu drożdży promieniami UV B i żywieniu tymi drożdżami krów.

Jak drastycznie zwiększyć zawartość witaminy D w grzybach?

Witamina D w grzybach pełni rolę ochronną - grzyby zabezpieczają się przed zniszczeniem swojej plechy (grzyby nie mają tkanek). Zwykle grzyby rosną w miejscach ciemnych i wilgotnych zatem zbyt wiele tej witaminy nie produkują. Jednak jeśli wystawimy grzyby na działanie promieniowania UV (np. światło słoneczne) ilość witaminy D w nich zwiększa się nawet kilkaset razy. Jednym z najlepszych sposobów "domowej roboty" jest wystawienie grzybów shitake blaszkami do góry (czyli grzyby są "do góry nogami") na 6 godzin na słońce. Ilość witaminy D zwiększa się wtedy z 100 I.U. w 100 gramach do 46.000 (46 tys.)!
Całkiem przyzwoite efekty uzyskuje się również z naświetlania grzybów Reishi i Maitake.

Muszę wspomnieć, że grzyby nie zawierają witaminy D w formie najlepiej przyswajalnej dla człowieka czyli D3 (cholekalcyferol) tylko w formie witaminy D2 (ergokalcyferolu). Uważa się witaminę D3 za lepsze źródło witaminy D niż D2. Witamina D2 ma około trzy do dziesięciu razy słabsze działanie jak witamina D3.

Drugie informacja warta wspomnienia, to fakt zatrzymywania przez szkło większości promieniowania UV. Dlatego by zwiększyć zawartość witaminy D w grzybach należy je wystawić na słońce bezpośrednio a nie na

Myślę, że uzbrojeni w tę wiedzę damy radę przetrwać każdą, nawet najmniej słoneczne lato czy zimę. Może nawet tę nuklearną?

---

Wojciech Majda
Pracownia Permakultury


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czarna rzepa - smaczny sposób na zdrowy organizm

Czarna rzepa – smaczny sposób na zdrowy organizm.

Autorem artykułu jest JBmedia



Wiek XX przyniósł ludzkości setki kuracji lekowych, które ratowały i wydłużały życie. Niestety, dały nam one również kilka pokoleń lekomanów. Zamiast aktywnie dbać o zdrowie, uprawiać sport i zdrowo się odżywiać, zażywają oni garściami lekarstwa. Tymczasem wielu chorobom można zapobiec stosując naturalną profilaktykę.

Nasze prababcie nie znały setek „cudownych” leków bez recepty, jednak wiele z nich cieszyło się dobrym zdrowiem przez dziesiątki lat z rzędu, również jesienią i zimą. Czemu zawdzięczały taką odporność? Wśród wielu czynników należy wymienić – pracę na świeżym powietrzu (jakże odległą od siedzącego trybu życia w biurze), kąpiele – zazwyczaj w zimnej wodzie (jeszcze w XIX wieku polscy chłopi myli się wielokrotnie częściej niż francuscy eleganci), brak kontaktu z toksynami w konserwowanym pożywieniu i zanieczyszczonym powietrzu a także wolniejsze tempo życia. Skupmy się na pożywieniu.

Przeciwutleniacze w każdej spiżarni

Menu naszych przodków to nie tylko tłuste mięsiwa, produkty mączne, miody i mocniejsze trunki. Każda gospodyni wiedziała o zdrowotnych właściwościach cebuli czosnku i czarnej rzepy – a najczęściej potraw z ich zawartością lub przetworów. Picie w „aptekarskich” ilościach nalewki czosnkowej nie zapewni być może świeżego oddechu, jednak pomoże obniżyć zawartość cholesterolu. Ząbek świeżego czosnku ma znakomite działanie bakteriobójcze. Syrop cebulowy pomagał szybko wyzdrowieć z przeziębienia i grypy. Ponadto obie te rośliny są cennym źródłem przeciwutleniaczy, zatem pomagają oczyścić organizm z wolnych rodników. Czosnek zawiera aż 15 różnych antyoksydantów! Mniej znaną rośliną o dobroczynnym wpływie na organizm jest czarna rzepa.

Ostra, ale zdrowa.

Wracająca do łask czarna rzepa to jedna z odmian rzodkwi (Raphanus sativus var. Niger – rzodkiew czarna), ma zatem bliskie pokrewieństwo genetyczne z chętnie jedzoną rzodkiewką. Roślina ta, w przeciwieństwie do wielu innych uprawianych gatunków, nie jest wynikiem długotrwałego kojarzenia różnych odmian, lecz ma wiele wspólnego z roślinami korzennymi rosnącymi dziko. Pierwsze wzmianki o rzodkwi czarnej pojawiły się już... na hieroglifach w piramidzie Cheopsa. Egipscy robotnicy jedli ją bowiem przy pracy, podobnie zresztą jak czosnek i cebulę. To, o czym wiedzieli nasi przodkowie, potwierdzają badania naukowe. W jadalnej części czarnej rzepy znajdziemy witaminę C, A oraz witaminy z grupy B. Gospodarkę biochemiczną organizmu usprawniają dobrze przyswajalne pierwiastki: potas, żelazo, magnez, cynk i wapń, a duże ilości siarki („odpowiadającej” za ostry smak i zapach rośliny) zapewniają zdrowie skórze, włosom i paznokciom oraz zrównoważoną pracę gruczołów łojotokowych – czyli cerę bez trądziku. Właściwości żółciopędne czarnej rzepy sprawiają, że jej jedzenie pomaga w trawieniu, odciąża wątrobę i oczyszcza organizm z toksyn. Przed chorobami chronią fitoncydy, czyli substancje bakteriobójcze. Miąższ tej rośliny działa przeciwzapalnie i przeciwbólowo, dlatego dobrze służy osobom cierpiącym na bóle zwyrodnieniowe, reumatoidalne zapalenia stawów, podatne na infekcje a nawet mające problemy z wypadaniem włosów. Istnieją jednak również przeciwwskazania do spożywania czarnej rzepy a są nimi: nieżyt jelita cienkiego, niewydolność serca, niewydolność nerek, wrzody żołądka lub jego nadkwaśniość. Rzodkiew czarna oraz potrawy i przetwory z tej rośliny mają pikantny smak, podobnie jak czosnek zmieniają woń oddechu. Istnieją jednak leki roślinne i suplementy diety wolne od tych wad.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Cebula - super lekarstwo

Cebula- super lekarstwo

Autorem artykułu jest miracle



Cebula, to niepozorne warzywo, jest prawdziwą skarbnicą substancji zdrowotnych. Jest jednym z nielicznych warzyw, które podczas obróbki nie traci swoich właściwości zdrowotnych.

Nie ma praktycznie znaczenia czy zjemy cebulę surową, czy ugotowaną. Cebula zawiera wiele witamin m.in.A, B1, B2, B6, B7, C i PP. Jej regularne spożywanie sprzyja długowieczności- jej składniki rozszerzają naczynia krwionośne i powodują wydzielanie soków trawiennych. Wskazana jest przy wszystkich ciężko strawnych mięsach, zwłaszcza w połączeniu z pieprzem.

Ma ona ogromne zastosowanie i działanie:

- bakteriobójcze- dlatego wskazana jest przy przyziębieniach, anginach, zapaleniu górnych dróg oddechowych i grypie,

-przeciwreumatyczne- przy chorobach reumatycznych,

-przeciwszkorbutowe- przy awitaminozach,

-przeciwskludyczne- przy stwardnieniu tętic, miażdżycy,

-przeciwzakrzepowe- hamuje krzepnięcie krwi- rozpuszcza fibrynę, czyli białko będące podstawą skrzepów.

Ma również działanie przeciwzawałowe, działa odkwaszająco. Leczy też skórę i upiększa paznokcie. Obniża poziom cukru we krwi. Działa lekko nasennie, osłabia napięcie jelit. Wzmacnia czynność nerek, wątroby, układu nerwowego. Działa moczopędnie- rozpuszcza i eliminuje mocznik i chlorki z organizmu. Działa wykrztuśnie i utrzymuje w równowadze układ hormonalny. Wpływa też na układ sercowy, poprzez obniżenie ciśnienia krwi i zmniejszenie poziomu cholesterolu. Hamuje reakcje alergiczne.

Cebula ma wiele zastosowań w medycynie naturalnej, np.

-kaszel- gotujemy kilka cebul w wodzie na wolnym ogniu aż będą miękkie, dodajemy trochę miodu i jemy co 3-4 godz 1 cebulę. Można też zrobić syrop cebuli- cebulę kroimy drobno i zasypujemy brązowym cukrem lub miodem. Po kilku godzinach powstaje syrop- bardzo dobry dla dzieci,

-zapalenie oskrzeli- robimy okłady na klatkę piersiową,

-opuchlizna, bół po ukąszeniu owadów- stosujemy okłady z surowej cebuli na zmienioną skórę,

-uspokojenie- pijemy wywar z cebuli,

-biegunka- garść skórek z cebuli gotować 15 min. w 1l. wody- popijać 1/2l. dziennie

-pasożyty jelitowe- macerować 6 dni w 1l. wina białego, wytrawnego, gronowego dużą cebulę pokrojną w plastry. Pić codziennie przez 1 tydzień rano. Powtórzyć po 2-3 miesiącach.

-kac- ugotować cebulę i zjeść- można w formie zupy cebulowej- gotowana cebula usuwa skutki picia alkoholu i działa osłaniająco na żołądek.

---

www.miracle-zdrowieiuroda.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 1 listopada 2011

Czosnek w ogrodzie

Czosnek w ogrodzie

Autorem artykułu jest REX


Czosnek znany jest już od kilku tysięcy lat. Jego ojczyzną są góry Pamiru i Ałtaju. Źródła historyczne dostarczają informacji o znaczeniu czosnku, który był bardzo ceniony nie tylko jako przyprawa, ale przede wszystkim jako środek zapobiegający chorobom przewodu pokarmowego.
Właściwości dezynfekcyjne czosnku doceniono już ok. 4500 lat p.n.e., a dla potomnych zostawiono świadczący o tym napis na piramidzie w pobliżu miasta Giza. Ludziom budującym piramidy podawano czosnek, aby „mieli serce i odwagę” do pracy oraz aby „strzegł ich przed chorobami”. W krajach tropikalnych czosnek doceniany jest ze względu na właściwości dezynfekcyjne, bakteriobójcze i przeciwpasożytnicze; chroni on tam społeczeństwo i zwierzęta przed powstawaniem i rozprzestrzenianiem się epidemii i epizoocji. Hipokrates zalecał czosnek jako środek moczopędny, stymulujący czynności układu pokarmowego oraz pomocny przy schorzeniach układu oddechowego. Galen uważa czosnek za wszechstronny lek przeciw wszelkim dolegliwościom, jednocześnie zwracając uwagę na jego antytoksyczne działanie wewnętrzne i zewnętrzne przy wszelkiego rodzaju ukąszeniach i ukłuciach przez owady. Od zarania wieków aż do czasów Pasteura, który wprowadził pierwsze szczepionki, czosnek był podstawowym lekiem przeciw chorobom bakteryjnym.


Czosnek zawiera olejek lotny, w którym występują organiczne związki siarki. Siarka wchodzi między innymi w skład cysteiny, która bierze udział w procesach odtruwających organizm (w wątrobie), reguluje wiele reakcji enzymatycznych w ustroju ludzkim. Z cebulek czosnku wyizolowano adenozynę. Umożliwia ona leczenie schorzeń naczyń wieńcowych, cukrzycy i arteriosklerozy. W czosnku stwierdzono również obecność garlicyny, która umożliwia leczenie schorzeń infekcyjnych dróg moczowych oraz biegunki bakteryjnej i amebowej u dzieci. W lecznictwie stwierdzono bardzo dobre działanie czosnku przeciwko tasiemcowi, a także w przypadkach schorzeń pochwy wywołanych rzęsistkiem pochwowym. Na szczególną uwagę zasługuje stosowanie czosnku w profilaktyce i leczeniu miażdżycy oraz nadciśnienia samoistnego.
Czosnek jest rośliną długiego dnia. W okresie krótkiego dnia tworzą się liście, a długiego – główki. Powstawanie główek uwarunkowane jest nie tylko długością dnia, lecz także zależy od temperatury oraz typu czosnku. Roślina wytrzymała jest na niskie temperatury. Typy czosnku posadzone jesienią dobrze zimują w gruncie i wcześnie zaczynają rosnąć, już w temperaturze 3 – 5 stopni. Aby czosnek mógł wytworzyć główki, wymaga koniecznie działania niskiej temperatury od 0 do 10 stopni przez 1 – 2 miesiące w okresie przechowywania lub po posadzeniu do gruntu, gdy roślina jest jeszcze młoda. Czosnek ma duże wymagania wodne, zwłaszcza w okresie tworzenia się główek, szczególnie czosnek wytwarzający kwiatostany.
Czosnek bardzo łatwo jest porażany przez choroby grzybowe. Nie należy więc uprawiać go po cebuli ani innych roślin cebulowych. Ze względu na duże straty powodowane przez nicienie nie należy uprawiać czosnku po czosnku. Najlepsze plony daje uprawiany po ogórku, kapuście, kalafiorze i saletrze.
Typy czosnku rozmnaża się wegetatywnie, przez sadzenie pojedynczych ząbków lub małych cebulek powietrznych. Istnieje zależność między wielkością ząbków a uzyskanym plonem główek: z dużych ząbków uzyskuje się większy plon niż z małych. Dobrym materiałem do sadzenia są cebulki szczytowe, wyrastające w kwiatostanach. Wykazują one tę samą zależność pod względem wielkości i plonu, jak ząbki cebul podziemnych; w mniejszym natomiast stopniu podlegają chorobom grzybowym.
Czosnek sadzi się pionowo, piętką w dół i dobrze obciska glebę wokół ząbków. Jesienią sadzi się ząbki na głębokości 5 – 8 cm, a wiosną na głębokości 3 – 5 cm. Rozstawa roślin wynosi 6 – 10x20 cm.


Zabiegi pielęgnacyjne polegają na spulchnianiu, odchwaszczaniu, podlewaniu i ściółkowaniu gleby. Glebę wokół roślin spulchnia się jednocześnie z odchwaszczaniem. Na małych powierzchniach najlepiej usuwać chwasty ręcznie, gdy tylko się pojawiają.
W okresie intensywnego wzrostu i rozwoju czosnek wymaga podlewania zwłaszcza w maju i czerwcu, szczególnie na glebach lżejszych, słabo zatrzymujących wodę. Aby utrzymać większą wilgotność gleby i zapobiec jej zaskorupianiu się, należy glebę ściółkować po wzroście roślin, od maja do lipca. U czosnku wytwarzającego pędy kwiatostanowe należy je usuwać. Trzeba to wykonywać jak najwcześniej, zaraz po ukazaniu się. Późne usuwanie kwiatostanów może obniżyć plon główek mniej więcej o 30%.
O jakości czosnku w dużym stopniu decyduje termin zbioru. Typy czosnków niewytwarzające kwiatostanów należy zbierać wówczas, gdy około 50% roślin załamuje szczypiór (u czosnku sadzonego jesienią ma to miejsce na początku lipca, u sadzonego wiosną – na przełomie lipca i sierpnia). Czosnek wytwarzający kwiatostany nadaje się do zbioru w momencie, gdy zasychają mu liście. Ten typ czosnku nie załamuje szczypioru. Lepiej zebrać czosnek kilka dni za wcześnie niż za późno. U czosnku zebranego zbyt późno szczypiór łatwo się odrywa, w czasie przechowywania główki rozsypują się i łuska bardzo łatwo odchodzi od ząbków; czosnek wysycha lub podlega chorobom grzybowym.
---
http://abcogrodnika.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ziołowe afrodyzjaki

Ziołowe afrodyzjaki

Autorem artykułu jest mery


Miłośnicy działkowych upraw chętnie poszerzają asortyment swoich corocznych zasiewów. Szczególnymi względami cieszą się rośliny rzadziej spotykane, o ciekawych walorach użytkowych. Do takich pożytecznych ciekawostek można zaliczyć przyprawy o działaniu afrodyzyjnym.
Wśród znanych i szeroko stosowanych przypraw roślinnych są gatunki, których moce miłosne znano już w starożytności. Wyprawy po tzw. Korzenie przyczyniły się do wielu odkryć geograficznych i podbojów kolonialnych. Przynajmniej kilka z szerokiej gamy roślin przyprawowych możemy uprawia na działce.
Bazylia jest rośliną leczniczą i przyprawową. W medycynie ludowej traktowana jako środek uspokajający, w fitoterapii stosowana jest głównie w schorzeniach przewodu pokarmowego. W Indiach jedną z odmian bazylii uważa się za świętą – spożycie bowiem codziennie jednego listka gwarantuje dobre zdrowie, płodność i satysfakcję w życiu seksualnym.
Bazylia to wiedźmy ziele, nie używaj jej zbyt wiele.
Bazylia sprowadzona została do Europy w średniowieczu jako roślina lecznicza i chroniąca przed złem. Prawdopodobne działanie afrodyzyjne występuje po spożyciu większych ilości tego ziela. Na pewno jest doskonałą przyprawą do warzyw tzw. Ciężkostrawnych tj. fasoli, grochu i kapusty kwaszonej. Poprawia smak mięsa wieprzowego, ryb i białego sera. Jest wysoko ceniona w kuchni włoskiej(jako przyprawa do spaghetti). Bazylia jest rośliną jednoroczną, można wysiewać ją wprost do gruntu, a także uprawiać w doniczkach.
Lubczyk ogrodowy to standardowy afrodyzjak naszych przysłów, porzekadeł i zaklęć miłosnych. Chyba największą sławę miłosną zdobył właśnie w Polsce. Według zaleceń fitoterapii wyciągi z korzenia lubczyku usprawniają funkcjonowanie przewodu pokarmowego i dróg moczowych. Liście są doskonałą przyprawą do zup (smak maggi) oraz mięs: wołowiny, baraniny, drobiu i ryb. Herbatka z liści lubczyku ma działanie lekko uspokajające i poprawiające samopoczucie. W kuchni angielskiej młode łodygi są jadane jak szparagi lub stanowią komponent surówek. W dawnej Polsce popularna była nalewka na świeżych nasionach lubczyku zwana kordiałem.
Działanie afrodyzyjne wydaje się funkcjonować na zasadzie „przez żołądek do serca”.
Lubczyk jest rośliną wieloletnią. 2-3 rośliny ulokowane na uboczu działki, aby nie przeszkadzały w uprawie, z pewnością wystarczą do zaspokojenia potrzeb przyprawowych 4-osobowej rodziny (jeżeli będą używane tylko liście i owoce).
Wielka moc drzemie w lubczyku, więc go dodaj do krupniku.
Nietypową przyprawą znaną bardziej w fitoterapii jest koper włoski zwany fenkułem. Na południu Europy jest on byliną. U nas z uwagi na klimat zachowuje się jak roślina dwuletnia. Był ceniony jako lek i przyprawa przez zielarzy i smakoszy starożytnej Grecji, Egiptu, Rzymu, Hindusów i Chińczyków. W Polsce nasiona kopru włoskiego używane są do zapobiegania wzdęciom u niemowląt a także przez matki karmiące piersią. Przemyśle spożywczym olejek z kopru służy do aromatyzowania likierów, ciast i budyniu. Wchodzi w skład przypraw do ryb, majonezów ziołowych zup i sosów.
Działanie afrodyzyjne, według przekazów, mają przede wszystkim tzw. bulwy – faktycznie dolna, zgrubiała część łodygi fenkułu. Wytworne kuchnie używają również nasion i liści.
Za J. Neumayerem podaję przepis na potrawę afrodyzjakalną z fenkułem:
500 g bulw fenkułu
200 ml wytrawnego wina
100 g wędzonej piersi kurczaka (mogą być świeże lub mrożone krewetki)
200 ml rosołu z kury (może być z kostki rosołowej)
125 ml kremowej śmietany
2 kieliszki ouzo (grecki likier anyżkowy)
Bulwy drobno pokroić, ugotować (10 minut), zmiksować. Dodać alkohol, śmietanę i mięso po ugotowaniu. Połączone działanie alkoholu i fenkułu gwarantuje ponoć rozkoszne spędzenie wieczoru.
Do kąpieli nasiadowych wzmacniających utrudzonych partnerów wymieniany jest obok innych składników olejek cząbru ogrodowego. Cząber jest rośliną jednoroczną , pochodzi z basenu Morza Śródziemnego. Zaaklimatyzowany w Polsce od 10 wieków jest łatwy w uprawie ogrodowej, na balkonie czy w doniczce. Może służyć do przyprawiania potraw z roślin strączkowych (nie gotować), grzybów (oprócz pieczarek), gotowanych ryb, drobiu mięsa i sera.
Niekiedy jako dodatek do napojów miłosnych bywa wymieniany także tymianek. W starożytnym Rzymie idących do boju wojowników pojono naparami z tymianku, co miało wzmacniać ich odwagę na polu bitwy. Być może stąd oczekiwane likwidowanie onieśmielenia w spotkaniach intymnych.
Tymianek ma szerokie zastosowanie w farmacji, kosmetyce i przemyśle spożywczym. Jako przyprawa jest niezastąpionym dodatkiem do potraw tłustych. Polecany szczególnie do baraniny i dziczyzny, także do innych mięs. Poprawia smak zup z roślin strączkowych. Jest rośliną wieloletnią, bardzo łatwą w uprawie. Niewielka grządka na działce zapewni jego dodatek do potraw na cały chłodny okres roku.
Tymianek jak macierzanka i do pizzy i do wianka.
Na działkach spotyka się również pozostawiony na uboczu chrzan (trzymany przez zapobiegliwe gospodynie np. do kiszenia ogórków). Od czasów starożytnych jest to ulubiona potrawa Żydów. Ceniony i dziś, polecany jest w okresach rekonwalescencji z uwagi na bogactwo witaminy C, substancji mineralnych i enzymów wzmagających wydzielanie soku żołądkowego. W medycynie ludowej używany do łagodzenia dolegliwości reumatycznych. Prawdopodobnie z uwagi na falliczny kształt korzenia traktowany bywał jako afrodyzjak pobudzający aktywność seksualną.
Z roślin uprawnych o działaniu afrodyzyjnym wymieniane są jeszcze: gorczyca czarna, kolendra siewna, lukrecja i inne. Te z uwagi na szczupłość powierzchni działek raczej nie mogą być brane pod uwagę. Można także korzystać z zalet roślin rosnących w stanie naturalnym, postrzeganych przez rolników jako chwasty, a dla zielarzy będące cennymi roślinami leczniczymi także w sferze intymnej.
---
autor mery
Wiecej na www.oroslinach.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak skutecznie zwalczyć perz ?

Jak skutecznie zwalczyć perz?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Perz to chwast bardzo dobrze znany wszystkim rolnikom. Niezwykle uciążliwy i trudny do zwalczenia, konkuruje z roślinami o wodę i substancje pokarmowe pobierane z gleby.

Stwierdzono, że zarówno żywe, jak i martwe kłącza perzu wytwarzają toksyczne substancje hamujące rozwój roślin znajdujących się w pobliżu. Dodatkowo sprzyja on rozwojowi grzybów chorobotwórczych (jak mączniak właściwy czy rdza żółta) i jest żywicielem szkodników (np. ploniarki zbożówki). W polskich warunkach perz występuje na 80% gruntów rolnych – na wszystkich rodzajach gleb (najbardziej sprzyjają mu te lżejsze). Rozmnaża się przez rozłogi i nasiona – jedna roślina może w ciągu sezonu wegetacyjnego opanować od 15 do 20 m² powierzchni pola. Rolnicy walczą z tym chwastem za pomocą metod mechanicznych, mechaniczno-chemicznych i chemicznych.

Metoda mechaniczna

Najskuteczniejsza latem, gdy rozłogi zawierają niewielką ilość substancji pokarmowych (wiosną i jesienią, gdy mają ich dużo, z każdego fragmentu mogą wyrosnąć nowe pędy). Najogólniej mówiąc, mechaniczny sposób na perz polega na usunięciu jego rozłogów z pola, a następnie jego zmęczeniu i uduszeniu. Przy suchej pogodzie w miarę skuteczna jest głębsza podorywka – sporo rozłogów chwastu zalega na głębokości nawet 10 cm. Po wyciągnięciu ich na wierzch, perz wyciąga się kultywatorem sprężynowym, a broną średnią wytrzepuje się rozłogi z grudek ziemi. Na sam koniec perz zgrabia się i wywozi z pola. Mechaniczne zabiegi można z powodzeniem łączyć z uprawą mieszanek roślin strączkowych (np. peluszki z owsem). Należy je też uzupełniać dobrym płodozmianem.

Metoda mechaniczno-chemiczna

Najskuteczniejsza metoda – niszczy ok. 90 % perzu. Wybierając ten sposób, rolnicy po sprzątnięciu przedplonu wykonują podorywkę, bronują ją i zostawiają, aż perz zzielenieje i osiągnie wysokość 15-20 cm. Wtedy następuje opryskiwanie jednym ze środków chemicznych, które opiszę w dalszej części.

Metoda chemiczna

Najlepsze rezultaty przynosi, gdy stosuje się ją od drugiej połowy sierpnia do później jesieni, a perz mierzy od 10 do 25 cm. Wykorzystywane preparaty (np. Roundup 360 SL, Klinik 360 SL) to herbicydy dolistne o układowym działaniu. Pobierają je zielone części roślin, następnie trafiają one do korzeni i rozłogów powodując zamieranie. Efekty są widoczne już po tygodniu, zaś całkowite zamieranie chwastów następuje po około trzech tygodniach.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Prowadzenie kompostownika i zalety kompostowania

Prowadzenie kompostownika i zalety kompostowania

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Prowadzenie kompostownika to idealne rozwiązanie, nie tylko dla osób, które w swoim ogrodzie stawiają na ekologię i całkowite wyeliminowanie sztucznych nawozów. Kompostownik to bardzo przydatne wyjście również dla osób oszczędnych.

W ciągu całego roku gromadzimy bardzo wiele roślinnych odpadków i to nie tylko z ogrodu, ale także z gospodarstwa domowego. Unikamy więc konieczności wywozu większej ilości śmieci lub palenia uschłych roślin dodatkowo uzyskując bardzo cenny i efektywny nawóz.

Kompost to najtańszy i najbardziej naturalny materiał nawozowy posiadający bogate zasoby materii organicznej, idealnej do użyźniania gleby. Dodatkowa zaleta? Kompost nie jest szkodliwy i nie stanowi zagrożenia dla środowiska, tak jak nawozy mineralne czy nawet obornik.

Rozpowszechnione są dwa sposoby prowadzenia kompostownika zależne od miejsca kompostowania. Ewentualnościami jest tu pryzma lub kompostownik. Pierwszy sposób należy do tych łatwiejszych, ponieważ nie wymaga zakupu czy budowania kompostownika, ale... Kompostownik to większa estetyka, uporządkowanie i ochrona materiału przed wiatrem czy wysuszeniem przez słońce, które jest niepożądane.

Najbardziej nowoczesną metodą kompostowania jest użycie w tym celu specjalnych worków kompostowych. To wykorzystanie tradycyjnego sposobu w dyskretny i szybki sposób (dyskretny, ponieważ nie każdy chce mieć w ogrodzie kompostownik).

Kompostownik zakładamy na przestrzeni wiosny, aż do jesieni. Najważniejsze jest, aby temperatura była dodatnia. Decydując się na pryzmę należy wybrać stanowisko zacienione i osłonięte od wiatru. Materiałem do kompostowania będą resztki roślin, liście, chwasty, a także popiół drzewny. Nadają się tu również odpadki i resztki jedzenia, przykładowo obierki z owoców i warzyw, także fusy po herbacie. Dobrze jest, jeżeli dodamy również trochę rozłożonego kompostu, który pozostał z poprzednich kompostowań.

Możemy również produkować tak zwany kompost jednolity, przykładowo z samych liści. Należy jednak pamiętać, że im materiał bardziej zróżnicowany, tym uzyskany nawóz wartościowszy.

Niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na pryzmę czy kompostownik, ważne jest zastosowanie odpowiednich warstw.

Pierwszą z nich powinno stanowić około dwadzieścia centymetrów połamanych gałęzi (najgrubsze na spodzie). To tak zwany drenaż. Następnie warstwa pochłaniająca składniki mineralne, które mogą być wymywane przez wodę. Na gałęzie nakładamy więc torf, ziemię, słomę lub starszy kompost. Kolejne warstwy materiału należy przekładać ziemią ogrodową, ewentualnie rozdrobnioną gliną. Pryzma nie powinna mieć więcej niż półtora metra wysokości. Na jej szczycie formujemy wgłębienie, aby woda z opadów wnikała w jej głąb.

Ważne uwagi na koniec. Do kompostowników nie wrzucamy roślin, które były porażone przez choroby oraz związków wapnia. Kompost nie powinien dojrzewać również w dołach czy pojemnikach betonowych. Materiał dodawany do kompostownika powinien być odpowiednio rozdrobniony.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nawozić jesienią

Jak nawozić jesienią

Autorem artykułu jest mery



Przed nami okres zbiorów jesiennych jak również okres przygotowania gleby na następny sezon. Obok przekopania gleba powinna zostać wzbogacona w niektóre składniki pokarmowe, które będą wykorzystane przez rośliny w następnym roku.

Wraz z warzywami, owocami a nawet kwiatami zbiera się z działki co roku znaczne ilości składników mineralnych potrzebnych roślinom do normalnego wzrostu. Stosowanie nawozów organicznych i mineralnych wzbogaca glebę w utracone w ten sposób składniki. Jesień to pora kiedy powinniśmy już myśleć o przygotowaniu jej do następnego sezonu wegetacyjnego. Jest to szczególnie ważne w przypadku roślin wieloletnich, a więc drzew i krzewów owocowych, których korzenie zachowują aktywność do późnej jesieni. Także w przypadku kwater, na których mamy zamiar wiosną uprawiać warzywa czy kwiaty, jesienne nawożenie jest uzasadnione.

Są składniki, które ze względu na słabą rozpuszczalność w roztworze, lub silne wiązanie w glebie, nie są narażone na wypłukiwanie w okresie jesienno-zimowym. Wiadomo też, że niektóre nawozy należy nie tylko wymieszać z glebą, ale także wprowadzić je na określoną głębokość, a jesień jest najodpowiedniejszym do tego okresem.

Jesień to najlepsza pora na doprowadzenie odczynu gleby do optymalnego dla roślin, które mamy zamiar uprawiać wiosną. Dawkę nawozu wapniowego ustala się na podstawie pH i składu granulometrycznego gleby oraz wymagań roślin. Wapnowanie gleb w ogrodzie powinno być wykonane nie później niż 2 tygodnie przed nawożeniem nawozami organicznymi.

Z nawozów organicznych do stosowania na jesieni poleca się obornik, pomiot ptasi, nawóz z pieczarkarni, ale także torf, przekompostowaną korą sosnową czy węgiel brunatny. Nawozy organiczne dostarczają próchnicy a po rozłożeniu – składników mineralnych. Torf i kora rozluźniają gleby ciężkie, poprawiając ich właściwości powietrzne a zastosowane na lekkie piaszczyste gleby, poprawiają ich spoistość i zdolność zatrzymywania wody i składników mineralnych. Nawozy organiczne powinny być przekopane jak najpóźniej przed nastaniem mrozów, aby zawarta w nich substancja organiczna nie uległa zbyt szybko całkowitemu rozkładowi. Przykrycie glebą powinno nastąpić natychmiast po rozłożeniu, na głębokość 15-20 cm w zależności od rodzaju gleby (na cięższych płycej) tak, aby znalazła się ona w warstwie wilgotnej gleby, ale przy dostępie powietrza. Do gleby zwykle wnosimy 50-80 kg obornika na 10m2 co 2 lata. Pod drzewa i krzewy owocowe 40 kg na 10m2 rozkładając go pod koronami. Najwyższe dawki stosujemy pod ogórki, cukinie, kabaczki, rośliny kapustne. Bardzo dobrym i niedrogim sposobem nawożenia organicznego jest przekopanie na jesieni roślin wysianych w lipcu specjalnie w tym celu jako nawozy zielone (rośliny motylkowe, gorczyca, facelia). Ponieważ trudne jest przykrycie całych roślin glebą, najczęściej ścina się część nadziemną, przeznaczając ją na kompost, a przekopuje się korzenie wraz z pozostałą częścią łodygi.

Poza wapnowaniem i nawozami organicznymi można także na jesieni zastosować nawozy mineralne, nie wszystkie bowiem składniki zawarte są w nawozach organicznych w ilościach odpowiednich dla roślin. Torf wysoki czy kora zawierają ich bardzo niewiele w formie bezpośrednio przyswajalnej dla roślin.

Potrzebne roślinie składniki mineralne są w różnym stopniu zatrzymywane przez glebę. Związki fosforu są zatrzymywane przez glebę w taki sposób, że w roztworze glebowym wchodzą w związki z wapniem, żelazem i glinem, które są nierozpuszczalne w wodzie i z których roślina nie może pobrać fosforu. Uwalniają się one stopniowo pod wpływem wydzielin korzeniowych. Jest to główna przyczyna słabego wykorzystania tego składnika przez rośliny, ale dzięki temu fosfor jest dobrze magazynowany w glebie. Ponieważ nawozy fosforowe odznaczają się małą ruchliwością w glebie, głębokie przekopanie jesienią jest dobrą okazją do wymieszania ich z całą warstwą uprawną. Gleby cięższe mają dużą zdolność zatrzymywania na powierzchni drobnych cząstek i próchnicy jonów potasu, magnezu i formy amonowej(NH4) azotu. Uzasadnia to stosowanie tych nawozów jesienią, szczególnie na glebach gliniastych czy gliniasto-piaszczystych. Nawozy mineralne można zastosować z nawozami organicznymi. Nawozy potasowe siarczanowe np. siarczan potasowy oraz azotowe amonowe np. siarczan amonowy czy fosforan amonowy dajemy na jesieni w niepełnej dawce(1/2 lub 1/3 zaplanowanej dawki). Nawozy potasowe chlorkowe lepiej jest zastosować w całości na jesieni ze wzglądu na możliwość wypłukania przez zimę chlorków, na które wiele roślin reaguje ujemnie( większość roślin ozdobnych, krzewy jagodowe).

Na rynku jest obecnie duży wybór mieszanek nawozowych zawierających makro- i mikroelementy, jednak stosuje się je głównie wiosną. Wadą gotowych mieszanek nawozowych jest stosunek składników nie uwzględniający zasobności gleby. Należy pamiętać, że skuteczność nawożenia zależy z jednej strony od potrzeb rośli a z drugiej od zawartości składników mineralnych w glebie. Nawożenie gleby zasobnej w dany składnik, nie zwiększa plonu, lecz powoduje ujemne skutki nadmiaru tego składnika.

---

mery

www.oroslinach.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zbawienny wpływ nasion lnu na zdrowie

Zbawienny wpływ nasion lnu na zdrowie

Autorem artykułu jest Małgorzata Marszałek



Olej lniany, szczególnie w ostatnim okresie, jest coraz bardziej znanym i rozpoznawalnym naturalnym produktem żywieniowym. Wkracza on coraz intensywniej do naszej świadomości z racji swojego wyjątkowo pozytywnego i kompleksowego oddziaływania na ludzki organizm.

Olej lniany, szczególnie w ostatnim okresie, jest coraz bardziej znanym i rozpoznawalnym naturalnym produktem żywieniowym. Wkracza on coraz intensywniej do naszej świadomości z racji swojego wyjątkowo pozytywnego i kompleksowego oddziaływania na ludzki organizm.

Coraz więcej zainteresowania poświęcają mu także sfery naukowe. Niepodważalnym akademickim autorytetem, w zakresie wyjątkowo prozdrowotnych właściwości oleju lnianego, jest doktor Johanna Budwig.

Prawie wszyscy wiemy o tym, że najzdrowsze tłuszcze spożywane i przyswajalne przez człowieka to oleje roślinne.

Nasiona lnu, zwyczajowo zwane siemieniem lnianym mają także wysoka wartość odżywczą. W swoim składzie zwierają duże ilości cennych składników. Do tej licznej grupy związków należą:

wielonienasycone kwasy tłuszczowe (WNKT), głównie z rodziny omega-3. Nasiona lnu w ok. 40% składają się z tłuszczu, z czego prawie 60% stanowią kwasy omega-3, a tylko15% kwasy tłuszczowe omega-6. Zawartość kwasów omega-3 w siemieniu lnianym jest podobna do ich zawartości w rybach morskich, dlatego może być polecana osobom, które niechętnie jadają ryby. Kwasy tłuszczowe omega-3 mają fundamentalne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Są potrzebne do budowy tkanki mózgowej i błon komórkowych, syntezy hormonów, wspomagają przemianę materii oraz obniżają poziom cholesterolu. Mają działanie przeciwmiażdżycowe, hamuja agregację (przyleganie) płytek krwi.

błonnik rozpuszczalny i nierozpuszczalny - dzięki czemu jest często wykorzystywany w zaburzeniach funkcjonowania przewodu pokarmowego, np. w zaparciach, biegunkach. Błonnik pokarmowy zapewnia prawidłową perystaltykę jelit, pozwala wyregulować pracę przewodu pokarmowego, ułatwia wypróżnienie oraz daje większe uczucie sytości. Wiąże również w świetle jelita zbędne produkty przemiany materii, w tym również toksyny i pomaga usunąć je z organizmu. Rozpuszczalne frakcje błonnika pokarmowego przywracają także prawidłowy skład mikroflory jelita, zapobiegając biegunkom czy wzdęciom.

witaminy - ze względu na wysoką zawartość tłuszczu, nasiona lnu są prawdziwą skarbnicą witaminy E, która jest rozpuszczalna w tłuszczach. Witamina ta jest naturalnym przeciwutleniaczem i chroni komórki organizmu przed niekorzystnym działaniem wolnych rodników. Siemię lniane dostarcza również witamin z grupy B. Zawartość tiaminy (witamina B1) w niektórych odmianach wynosi nawet 16mg/1kg siemienia lnianego.

składniki mineralne - zawartość minerałów w ziarnie lnu wynosi 3-8%. Siemię lniane jest szczególnie bogaty w pierwiastki śladowe: cynk, żelazo, miedź, chrom. W ziarnach występuje ok. 10% fosforu, ale w postaci fosfatydów, szczególnie lecytyny. Bierze ona udział w rozmaitych procesach przemiany materii, uczestniczy w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego i stanowi barierę ochronną dla ścian żołądka.

fitoestogeny - inaczej zwane hormonami roślinnymi, występują w postaci steroli. Związki te blokują receptory estrogenowe, chroniąc organizm przed niekorzystnym działaniem reaktywnych form tlenu, zwanych popularnie wolnymi rodnikami. Wykazują działanie przeciwnowotworowe. W nasionach lnu występuje głownie jedna grupa fitoestrogenów – lignany. Należą one do składników biologicznie czynnych, wykazują właściwości przeciwnowotworowe (hamują podziały komórek), hepatoprotekcyjne (chronią miąższ wątroby przed toksycznym działaniem niektórych substancji). Zmniejszają one niekorzystne objawy menopauzy oraz poziom „złego” cholesterolu (frakcja LDL).
Lignany zmniejszają ryzyko wystąpienia raka jelita grubego. Wywierają działanie przeciwmiażdżycowe, hipoglikemiczne (obniżające stężenie glukozy we krwi) i przeciwcukrzycowe. Hamują rozwój bakterii i grzybów chorobotwórczych.

śluzy roślinne - są cennym składnikiem dietetycznym. Zawartość substancji śluzowych w nasionach lnu waha się w granicach 3-9%. Są to substancje złożone z wielocukrów i białek, które w środowisku wodnym wykazują silne właściwości pęczniejące. Oznacza to, że nasiona lnu zalane wodą zwiększają swoją objętość nawet kilkakrotnie. Śluzy roślinne (gumy roślinne) mają działanie osłaniające i powlekające. Łagodzą podrażnienia przewodu pokarmowego, chroniąc ściany żołądka. Ich właściwości wykorzystywane są podczas kuracji antybiotykowych, w chorobach układu trawiennego, poprawiają też przemianę materii.

aminokwasy egzogenne – zawarte w białku nasion lnu mają bardzo istotną rolę w organizmie, ponieważ muszą być one dostarczane wraz z pożywieniem. Nie są bowiem syntezowane w organizmie. Skład aminokwasowy nasion lnu ma wyjątkowe wartości biologiczne. Wysoka zawartość leucyny, lizyny i fenyloalaniny reguluje czynności hormonalne, tryptofan korzystnie działa na wzrok, zapobiega też chorobom skóry, a treonina uczestniczy w przemianie i przyswajaniu pozostałych aminokwasów.

inne substancje bioaktywne, np. flawonoidy – o działaniu przeciwutelniającym, opóźniającym proces starzenia się organizmu. Nasiona lnu mają szerokie zastosowanie w codziennej diecie. Można spożywać je na surowo, jako dodatek do sałatek, twarożków, jogurtów naturalnych. Można nimi posypać kanapki, uprażyć na patelni, zmielić, można je też namoczyć w wodzie lub wykorzystać przyrządzony z nasion lnu olej lniany o wyjątkowo korzystnym działaniu. Wystarczy, że dość często będziemy po nie sięgać i korzystać z tego, co dała nam natura. Bądźmy jak Gandhi, który powiedział: „Gdziekolwiek siemię lniane jest spożywane dość regularnie, tam ludzie cieszą się lepszym zdrowiem”.

---

Małgorzata Marszałek

http://gosia.olejagrabla.pl/len.htm http://tinylink.pl/woreczek


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zalety szpinaku

Zalety szpinaku

Autorem artykułu jest Anna Kacperska



Jeśli w Twoim jadłospisie nie występuje szpinak ... nawet nie wiesz, co tracisz! Szpinak to wręcz kopalnia witamin, składników mineralnych i innych cennych związków, niezbędnych dla zachowania jak najlepszego zdrowia. Najlepiej opanować sztukę wkomponowywania szpinaku do jak największej ilości dań przyrządzanych w naszej kuchni!

szpinak

Witaminki ...

Liście szpinaku są doskonałym źródłem witaminy C, niezbędnej szczególnie jesienią. Tak naprawdę, to nie ma takiej tkanki w organizmie, ani przemiany biochemicznej, która mogłaby się odbyć bez tej witaminy. Dzięki obecnej w szpinaku witaminie C, nasze serce i układ krążenia funkcjonuje prawidłowo, mamy zdrowe kości i zęby, ale również ładną cerę i dużą odporność!

Poza tym, szpinak zawiera także sporo kwasu foliowego, witaminy niezbędnej szczególnie dla kobiet. Jego rola dla przyszłych mam jest niezwykle ważna, jednak należy pamiętać że około 50 % ciąż jest na ogół nieplanowana, dlatego warto zadbać aby nasza dieta była bogata właśnie w tą witaminę, a więc również szpinak.

Z innych witamin, szpinak bogaty jest także w beta karoten, który w naszym organizmie przekształca się w witaminę A oraz zawiera witaminę E. Witaminy te są źródłem przeciwutleniaczy, walczących z wolnymi rodnikami - mają więc działanie odmładzające, ale również antynowotworowe.

Jak z bajki?

Przez bardzo długi czas, szpinak słynął dzięki Popeye jako najlepsze źródło żelaza ... jest to jednak mit! Żelazo zawarte w szpinaku, w rzeczywistości nie jest dobrze wchłanialne i nie przedostaje się do organizmu w dużej ilości. Znacznie lepszym źródłem tego składnika jest czerwone mięso, kurczak oraz ryby.

Widzieć lepiej ...

Szpinak wraz z innymi zielonymi warzywami, takimi jak kapusta czy boćwina jest jednym z najlepszych źródeł luteiny oraz zeaksantyny. Te dwa przeciwutleniacze pomagają chronić nasze oczy, zapobiegając zwyrodnieniu plamki żółtej. Dlatego, jeśli w Twojej rodzinie, istnieje problem ze wzrokiem, koniecznie wprowadź szpinak do swojej diety.

Jeść bez ograniczeń?

Szpinak jest jednym z produktów, na które możemy sobie pozwolić w większych ilościach, bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Szpinak zawiera błonnik pokarmowy, praktycznie nie ma tłuszczu i jest tak niskokaloryczny, że na pewno nie musisz liczyć gramów liści, które zamierzasz zjeść!

Proste sposoby na szpinak w kuchni:
- przygotuj sałatkę ze świeżych liści szpinaku z orzeszkami, najlepiej piniowymi i rozdrobnionym kozim serem - z dodatkiem soku z granatów lub też octu winnego i oliwy, smakuje wyśmienicie!,
- liście szpinaku możesz dodawać do pulpecików mięsnych (to dobry sposób na "przemycenie" czegoś zdrowego w diecie dzieci),
- szpinak świetnie pasuje do lasagne i innych past,
- świeże listki to bardzo zdrowy dodatek do każdej kanapki!

---

Anna Kacperska – dietetyk

Poradnia dietetyczna Metamorfoza

www.metamorfozadiety.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 4 sierpnia 2011

Nie ma jak czosnek!

Autorem artykułu jest marcel



Jest bogatym źródłem selenu, choć zawiera i wiele innych ważnych składników, jak białko (5,6%), węglowodany oraz rozmaite składniki mineralne (m.in. wapń, fosfor, żelazo, magnez).

Ma bogactwo witamin z grupy B oraz witaminę C, ponadto - związki cukrowe, no i ... znany zapach, który pochodzi z glikozydu alliny. Allina pod wpływem enzymu allinazy rozpada się na fruktozę i allicynę - lotny związek siarkowy o charakterystycznym przykrym zapachu. Ważniejsze jest jednak to, że ten lotny związek jest bakteriobójczy. Są też podobno w czosnku związki o działaniu hormonalnym, a nawet i pewne ilości radioaktywnego uranu. Na pewno natomiast znajdują się w nim fitoncydy, czosnek jest nawet ich najbogatszym źródłem.

Fitoncydy odkrył w latach czterdziestych radziecki uczony Borys Tokin. Są to substancje lotne, znajdujące się w soku roślin, które działają gzrybo -, bakterio -, i pierwotniakobójczo, a są wytwarzane przez niektóre rośliny wyższe. Im też Tokin przypisywał rolę naturalnej odporności roślin na zakażenia. Proces suszenia przeważnie powoduje zniszczenie fitoncydów, niemniej jednak całe ich bagactwo posiadają takie rośliny, jak: czosnek, cebula, chrzan, koper, czeremcha itp. Fitoncydy nie są lekami w tradycyjnym zrozumieniu, mają jednak praktyczne zastosowanie jako środki konserwujące. Przykładem może tu być chrzan z cielęciną lub szynką, czosnek w kiszonkach itd. Chrzan - jak stwierdzono w krakowskiej Klinice Hematologicznej - jest potężnym czynnikiem hamującym rozwój grzybów i pleśni (również i toksynotwórczych), na co dotąd nie zwrócono dostatecznej uwagi.

O czosnku się mówi, że "działa jak karbol w jamie ustnej" - bo tak zabija wszystkie drobnoustroje i ... silnie pachnie. W każdym razie odkarza on przewód pokarmowy, narządy oddechowe, leczy przewlekłe biegunki, miażdżycę, zapobiega chorobom zwyrodnieniowym starości, arteriosklerozie i zawałom serca... Właśnie - sprawa serca. W USA np. na każde 3 zgony jeden jest spowodowany chorobą serca. Ale w Hiszpanii - jeden na 17 zgonów. Na 100 tysięcy ludności umiera na serce rocznie:

W USA ok. 319,5 osób

we Włoszech ok. 208,9 osób

w Hiszpanii ok. 71,3 osób

Amerykańskie foldery przestrzegają swoich turystów, wybierających się do Hiszpanii, że jest to kraj cuchnący czosnkiem. Potrafią nawet złośliwie twierdzić, że "torreador może zabic byka samym oddechem", gdzyż przed walką je szczególnie dużo tej przyprawy. Czosnek hiszpański - bardzo smaczny, w ząbkach tak dużych, jak cała główka u nas - jest tam rzeczywiście powszechnie jadany. Wiara w to, że dodaje sił, energii i odwagi przetrwała chyba od czasów budowy egipskich piramid lub - jak to się ładnie mówi - ginie w pomrokach dziejów. Co prawda nie można stwierdzić z całą pewnością, że to tylko czosnek jest przyczyną tak stosunkowo rzadkich zgonów na serce w Hiszpanii, bo ... np. używa się w tym kraju tylko i wyłącznie soli morskiej, bogatej w mikroelementy, a więc i w selen, i w magnez. Na ogół jednak wielu uczonych w świecie całą zasługę przypisuje właśnie czosnkowi. Tym bardziej, że i Włosi rzadziej umierają na serce od np. Brytyjczyków czy Amerykanów, a w ich kuchni też podaje się sporo czosnku, choć dwa razy mniej niż Hiszpanii.

Czosnek ratuje nie tylko serce. Podobnie jak cebula, jedzony razem z mięsem przeciwdziała złym skutkom spożywania tłuszczów nasyconych, szkodliwemu działaniu nadmiaru cholesterolu, a także zakrzepom. Hinduska medycyna ludowa od tysięcy lat zwracała na to uwagę. Lekarze hinduscy twierdzą również, że działa on niczym lek antycukrzycowy, bo oczyszcza krew z nadmiaru glukozy. Ludność Etiopii ma najwyższy na świecie poziom cholesterolu we krwi, ale notuje się tam bardzo niewiele przypadków chorych na arteriosklerozę. Jada się w tym kraju czosnek chętnie, często i dużo. Cudzoziemcy w Hiszpanii nierzadko chorują na dezynterię, którą mieszkańcy tego kraju leczą czosnkiem. Podobnie i w Meksyku. Kto cierpi na żołądek, temu zaleca się, aby codziennie połykał "perełkę" soku czosnkowego.

Dr Marcowici z Włoch, po 25 latach doświadzczeń i obserwacji, doszedł do wniosku, że czosnkiem leczy się najskuteczniej różnego typu bakteryjne biegunki - chroniczne i ostre, oraz dezynterię, a nawet ponoć tzw. cholerę. Podzczas II wojny światowej, gdy brak było we Włoszech lekarstw, leczył on czosnkiem, z doskonałym skutkiem, niemal wszystkich pacjentów z chorobami przewodu pokarmowego. W jednym z doświadzczeń stwierdził, że 2,5 g suchego, sproszkowanego czosnku może uratować króliki przed 10 - krotną śmiertelną dawką toksyny dezynteryjnej. Już w starożytności - w Babilonie, Egipcie, Grecji, Rzymie, w Indiach i Chinach - jadano czosnek przy chorobach przewodu pokarmowego i przeciw robaczycy. A w naszych czasach słynny dr Albert Schweitzer dawał go z dobrym skutkiem chorym na tyfus i cholerę. W 1970 r. biolog Eldon L. Reeves, stwierdził, że czosnek powstrzymuje rozrost komórek rakowych. Potwierdza to klasyczne juz doświadczenie na myszach. Podawano rakowatym zwierzętom preparat z olejku czosnkowego i żyły one znacznie dłużej niż grupa myszy która czosnku nie dostawała. Dr F. G. Piotrowski z uniwersytetu w Genewie próbował leczyć czosnkiem u 100 chorych różne stadia nadciśnienia. Otóz z tej setki 40% po 3 - 4 dniach odczuło wyraźną poprawę: ustały bóle i zawroty głowy, trudności w koncentracji itp. U następnych 40% była poprawa, ale nie tak wyraźna. Nie spodziewał się zresztą tego, bo byli wśród nich chorzy na nerki i inne dolegliwości, które trudno usunąć dietą. A jednak poprawa była. Żywieniowcy radzą, aby lecząc nadciśnienie, prócz "perełki" olejku czosnkowego, łykać "perełkę" witaminy E, a będzie to wspaniały "eliksir młodości" Oczywiście naszą intencją było jedynie zwrócenie uwagi na naturalny, roślinny czynnik, jakmi są związki zawarte w czosnku, a nie zalecanie, by w każdej chorobie nadciśnieniowej stosować wyłącznie jadanie tej przyprawy bez porady lekarza. Zespół objawów, określany klinicznym terminem: "choroba nadciśnieniowa" od 1 do 4 stopnia, ma wiele przyczyn, stąd i leczenie wymaga zastosowania wieloczynnikowej taktyki. Jutro - pomoże lekarzowi komputer, dziś - warto sobie uświadomić jedynie naszą niedoskonałość.

Lecznicze właściwości czosnku zostały tak wyolbrzymione przez jego entuzjastów, że może sprawić trudność odróżnienie mitu od faktu. Historia tego ostrego w smaku zioła, nie pozostawiając cienia watpliwości, wskazuje na jego ogromny potencjał. Historycy medycyny zidentyfikowali ponad 100 niekulinarnych zastosowań czosnku. Na przykład Egipcjanie podawali go budowniczym piramid dla wzmocnienia sił i ochrony przed czerwonką. Europejczycy spożywali go, aby ustrzec się przed zarazą. Lekarze polowi podczas obu wojen światowych stosowali czosnek do odkażania ran. Do dzisiaj używamy go w leczeniu grzybicy stóp, gruźlicy i nadciśnienia krwi, nie wspominając o przeziębieniach i kaszlu o rozmaitym podłożu, i jak głosi plotka działa nawet jako afrodyzjak. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat poddano wnikliwej analizie medycynę ludową i czosnek jest obecnie bohaterem ponad 1000 badań farmakologicznych. Większość z nich koncentruje się na roli czosnku w chorobach układu krążenia i nowotworowych, a także na jego przeciwbakteryjnych i przeciwutleniających właściwościach. Wydaje się jasne, że czosnek jest leczniczym ziołem godnym uwagi - a nawet w pewnych przypadkach, pod wzgledem działania, może dorównać lekom na receptę.

W czosnku znajduje się ponad 100 chemicznie czynnych związków. Rozważmy wpływ czosnku na płytki krwi, komórkowe struktury, które mają tendencję do zlepiania się ze sobą i tworzenia zakrzepów w tętnicach wieńcowych. W pewnym badaniu wykryto, że stopień agregacji (zbijania się w skupiska) płytek krwi u mężczyzn, którym podawano odpowiednik 6 zabków świeżego czosnku, obniżył się z 58 do 10 procent. Niektóre związki chemiczne zawarte w czosnku moga byc równie skuteczne, jak aspiryna w hamowaniu tworzenia się zakrzepów krwi. Wydaje się, że czosnek działa podobnie jak leki przepisywane na receptę, które hamują produkcję cholesterolu przez watrobę, tłuszczowej substancji przyczyniającej się do tworzenia złogów i zwiększającej ryzyko choroby serca. Z przeglądu dziesiątek prac naukowych wynika, że codzienne zjadanie czosnku może obniżyć stężenie cholesterolu o 9 - 12 procent. Czosnek poprawia krążenie krwi w całym organizmie, nie tylko w tętnicach wieńcowych. Sprzyja rozszerzeniu naczyń, co oznacza, że pod jego wpływem obniża się ciśnienie krwi. Prawdopodobnie poprawia też elastyczność tętnic.

Liczne badania sugerują, że czosnek blokuje przemiany komórek mogące prowadzić do nowotworu - i wręcz może niszczyć komórki rakowe, które już się pojawiły. Wykazano, że zjadanie porcji mniejszej niż ząbek dziennie zmniejszyło ryzyko nowotworu gruczołu krokowego o połowę. Badanie kobiet w Iowa (USA) pokazało, że prawdopodobieństwo rozwinięcia nowotworu okrężnicy zmniejszyło się trzykrotnie u kobiet jedzących czosnek w każdym tygodniu w porównaniu z tymi, które go nie jadły. W pewnym chińskim badaniu stwierdzono, że jedzenie czosnku wiąże się z istotnie mniejszym ryzykiem wystąpienia nowotworu żołądka. Wśród osób zjadających dużą ilość czosnku przypadki choroby stanowiły jedynie 8% - jednak spożycie czosnku było naprawdę bardzo wysokie i wynosiło około 20 g (przynajmniej jedną główkę) dziennie. Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób czosnek przeciwdziała nowotworom. Wydaje się, że allicyna oraz inne zawarte w nim związki działają bezpośrednio na guzy. Czosnek może także uniemożliwiać powstawanie związków powodujących nowotwory. Neutralizuje niebezpieczne cząsteczki zwane wolnymi rodnikami - produkty uboczne procesu utleniania, które przyczyniają się do starzenia się komórek, uszkadzają DNA, a także zapoczątkowują zmiany nowotworowe w komórkach. Hamuje tworzenie się azotynów - związków przyczyniających się do rozwoju raka żołądka. Wzmacnia również układ immunologiczny.

Surowy czosnek, który został rozgnieciony i przyłożony do rany, zabija rozmaite organizmy wywołujące infekcje, takie jak grzybice stóp, drożdżowe infekcje pochwy oraz wiele rodzajów infekcji uszu. Niszczy rozmaite bakterie, w tym także tę, która powoduje gruźlicę, czy budzącą postrach "Escherichię coli", sprawcę licznych infekcji dróg moczowych. Może nawet zabijać pewne bakterie, które są odporne na standardowe antybiotyki. Czosnek likwiduje drobnoustroje zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz organizmu. Zjadanie go może zabezpieczyć ścianki jelita przed "Helicobacter pylori", bakterią, która sprzyja tworzeniu się większości wrzodów trawiennych. A z uwagi na to, że olejek eteryczny zawarty w czosnku jest wydzielany przez płuca, jest on bardzo pożyteczny w leczeniu dolegliwości dróg oddechowych.

Aby odnieść korzyść z większości leczniczych i profilaktycznych właściwości czosnku, prawdopodobnie wystarczy zjeść 1 - 2 surowe albo lekko obgotowane ząbki dziennie. Surowy czosnek ma silniejsze działanie - gotowanie hamuje tworzenie allicyny i niszczy niektóre spośród pozostałych leczniczych związków. Trzeba utłuc, posiekać lub pogryźć ząbek, aby mieć pewność, że allina w surowym czosnku zostanie przekształcona w allicynę. Co ciekawsze, według The US National Cancer Institute, przerwa 15 minut pomiędzy obraniem ze skórki a obgotowaniem czosnku pozwala na działanie enzymów, co może sprzyjać zachowaniu niektórych leczniczych właściwośći, zwykle traconych podczas gotowania. W przypadku surowego czosnku problemem może być (i jest), silny aromat i smak. Aby pozbyć się czosnkowego oddechu, po zjedzeniu czosnku, przeżuj kilka pędów natki pietruszki. Lekarze są zgodni, że największe leczenie i zapobiegawcze właściwości ma świeży czosnek. Jeśli naprawdę nie jesteś w stanie znieść jego smaku, możesz go zastapić powlekanymi suplementami. Nie wywołują czosnkowego oddechu, ponieważ przechodzą przez żołądek niestrawione. Lekarze zalecają przyjmowanie 400 do 600 miligramów czosnku dziennie w postaci suplementu a cztery razy dzienie przy przeziębieniu lub grypie. (Uwaga: Nie wolno przyjmować leczniczych dawek czosnku, jeśli bierzesz warfarynę - lek rozrzedzający krew).

Podsumowując - czosnek zawiera witaminy B1 - 1,76 mg, B2 - 0,70 mg, K - 0,54 mg, PP - 5,28 mg i C - 123,0 mg. Czosnek obniża ciśnienie krwi, jest jednym z najsilniejszych środków bakteriobójczych (prawie zawsze wystarczy sam zapach) i w tym charakterze doustnie zażywany spisuje się jak najlepszy antybiotyk, ponadto działa wykrztuśnie i przeciwrobaczo. W zastosowaniu zewnętrznym wywołuje przekrwienie lokalne, potrzebne np. przy reumatyzmie, oraz działa bakteriobójczo.

Jedzmy czosnek...

---

www.sport-marcel.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nasz ogród

Autorem artykułu jest M&J



Często się spotyka, że ktoś uprawia ogród przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, a na stare lata rezygnuje jednak z tego ze względu na to, że zaczyna brakować mu sił, by wciąż się schylać nad grządkami oraz dźwigać ciężkie kosze i torby z warzywami czy owocami niosąc je z ogródka do domu.

Jednak z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że ruch to zdrowie, a praca przy owocach i warzywach w ogrodzie pozwala utrzymać sprawność fizyczną przez wiele lat i ma bardzo dobry wpływ na samopoczucie człowieka. Nawet jeśli przebywamy w ogrodzie tylko po to by wypocząć czy zaobserwować rosnące rośliny to i tak odczuwamy działanie stymulujące ogrodu ze względu na to, że barwy, zapachy oraz dźwięki oddziałują na zmysły. Jest to szczególnie istotne w przypadku osób starszych, chorych czy wpadających w apatię.

Jednak gdy przychodzą już te lata emerytalne mamy nieco więcej wolnego czasu, zwiększa się w człowieku potrzeba relaksu oraz bliższego kontaktu z naturą. W wielu przypadkach ludzie dopiero po przejściu na emeryturę mogą w pełni cieszyć się swoim ogrodem i w pełni z niego korzystać. Jednak często zdarza się tak, że wtedy nie czujemy się już na siłach, by podołać wymagającym ogromnego wysiłku pracom w ogrodzie. Mamy wówczas prawdziwy paradoks, który dotyczy zarówno właścicieli ogrodów przydomowych jak i działkowców.

Gdy zadbamy wystarczająco wcześnie o to by przystosować nasz ogród do potrzeb wieku emerytalnego to ucieczka z ogródka lub działki nie musi być konieczna. Ogród wówczas powinien być bezpieczny, wygodny i łatwy w pielęgnacji.

Ścieżki w ogrodzie powinny być wygodne w poruszaniu się i o odpowiedniej szerokości
ok. 120 cm , musza mieć mały spadek i dość równą nawierzchnię. Jeśli nie umiejętnie dobierzemy i źle usytuujemy rośli to mogą one sprawiać nam wiele kłopotów. Przyczyną poślizgnięcia w ogrodzie mogą być owoce na ścieżce lub mokre liście. Pułapką dla stopy podczas przechadzki po ogrodzie mogą być zbyt nisko i blisko ścieżki posadzone krzewy.

Nasz ogród to miejsce relaksu i odpoczynku dlatego nie możemy zapomnieć o miejscach gwarantujących nam zacisze i spokój, a także o usytuowaniu miejsc do siedzenia. Nawet w przypadku bardzo małych ogrodów powinno znaleźć się jakiekolwiek miejsce do siedzenia. Dużo osób dopiero w wieku emerytalnym ma czas na ucinanie sobie pogawędek na ławeczce pod jakimś drzewkiem
w swoim ogrodzie.

Gdy mamy w domu osobę cierpiącą na jakąś chorobę powinniśmy zadbać o to, by mogła ta osoba obserwować zmiany zachodzące w przyrodzie. Musimy dobrać tak rośliny w naszym ogrodzie by przyciągały naszą uwagę np. kolorowe kwiaty, ciekawa kora, owoce, jesienne liście. Dla niewielu ludzi ogród przy domu może być jedynym miejscem, w którym mają bezpośredni kontakt ze światem, a to co w nim zachodzi, może pobudzać wyobraźnię, wspomnienia czy skojarzenia pobudzające umysł.

Na świecie nie występują ogrody, które nie potrzebują pielęgnacji, jednak są takie, które wymagają mniej tej pielęgnacji. Warto jest więc zdecydować się na styl ogrodu bardziej naturalny, podobny do dzikiej natury, niż formalny, który potrzebuje regularnej pielęgnacji.

Na świecie występuje wiele różnych sposobów na uprawianie oraz urządzenie ogrodu, by praca w nim była lekka i sprawiała przyjemność. Takim zajęciem nie jest na pewno bieganie po trawniku i koszenie go kilka razy w roku. Gdy mamy w naszym ogrodzie otwarta przestrzeń to możemy ją wypełnić najrozmaitszymi krzewinkami. Jedną z najlepszych roślin okrywowych jest Budziszek. Wówczas ogród wygląda pięknie przez cały okres wegetacji. Centralną ozdobą ogrodu stają się wtedy liście, które tworzą tzw. runo. Budziszek lubi stanowiska bardzo słoneczne i półcieniste. W maju i czerwcu jego ozdobą stają się różowe kwiaty.

Natomiast Bergenia jest wytrzymała na wszystkie warunki wegetacji. Ma zimozielone, skórzaste i okazałe liście. Jej kwiaty są różowe, czerwone lub białe i rozwijają się dopiero w kwietniu oraz maju.

Następną rośliną jest runianka japońska, która tworzy zwarty, zielony, trwały i wyrównany kobierzec.

Kolejna rośliną jest barwinek pospolity jest on zimozielony i ozdobny przez cały rok. Rośnie dobrze na glebie lekko podmokłej lub słabo suchej. Bardzo lubi stanowiska półcieniste. Jego kwiaty są bardzo ładne niebieskie i rozwijają się wczesną wiosną.

Warto jest więc zwrócić uwagę na te właśnie rośliny, ponieważ ich uprawianie pozwoli uniknąć problemów z naprzykrzającymi się chwastami. Ponadto pokryją one wszystkie niezbyt efektowne miejsca, a co za tym idzie zazielenią ogród przez cały rok co sprawi, że będzie on jak najbardziej naturalny i estetyczny.

---

M&J

www.infooogrodnictwie.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hortensja

Autorem artykułu jest M&J



Znana nam jest przede wszystkim jako roślina, która rośnie w doniczce. Hortensję rzadko spotyka się jako ozdobę mieszkania mimo to, że jest bardzo efektywnym kwiatem.

Pochodzi z Japonii, a dawno temu uprawiana była w krajach dalekiego wschodu. W Europie pojawiła się dopiero pod koniec XVIII w. W Polsce najbardziej znaną i uprawianą odmianą hortensji jest hortensja ogrodowa zwana Hyndrngea macrophylla.

Kwiatostany tej rośliny często złożone są z kwiatów dwojakiego rodzaju. Jedne z nich te bardziej niepozorne wytwarzają nasiona pozostałe decydują o urodzie każdej z odmian bo to one kształtują podobne do płatków, ogromne wielobarwne działki kielicha. Pozostałe elementy tego kwiatu ulegają redukcji dzięki czemu kwiaty są płonne i niezdolne do zawiązywania nasion. Natomiast u niektórych odmian występują one nielicznie na obrzeżach baldachowo spłaszczonego kwiatostanu. Najczęściej jednak zdarza się tak, że wypełniają one cały kulisty i okazały kwiatostan, który może osiągnąć średnicę nawet do 20 cm.

Odmiana hortensji, która występuje w Polsce czyli hortensja ogrodowa rzadziej kwitnie na biało, częściej natomiast na różowo bądź niebiesko. Istnieją również odmiany o różnych kombinacjach kolorystycznych między innymi: ciemna czerwień z zielenią oraz purpurowe. Bardzo ciekawym zjawiskiem, który możemy zaobserwować w tych kwiatach to zmiany barwy z różowej na niebieską i odwrotnie. To zjawisko przyczynia się do tego, że na Podbeskidziu kwiat ten otrzymał nazwę "kawalerskiego serca".

Z czym związane jest to zjawisko zmian koloru? Otóż z tym, że jeżeli gleba ma silny odczyn zakwaszenia to hortensja przybiera barwę niebieską, natomiast w przypadku gleby o mniejszym zakwaszeniu kwiat przybiera barwę - różową. Ogrodnicy, którzy posiadają odpowiednią wiedzę na ten temat mają możliwość manipulowania barwami poprzez stosowanie odpowiednich ściółek i nawozów.

Ważną rzeczą by utrzymać kolor lekko błękitny tego kwiatu jest podlewanie jej roztworem ałunu lub też preparatem, który ma w swoim składzie siarczan glinu. Jednak w przypadku hortensji o kolorze białym stosowanie tych wszystkich zabiegów nie spowoduje wywołania koloru.

W ogrodach hortensje często kwitną od czerwca lub lipca, aż do jesieni, Hortensja jest rośliną mało odporną na niskie temperatury, powinna być również bardzo często podlewana oraz wymagają odpowiedniego cięcia. Zaletą tej rośliny jest możliwość jej zasuszania, jednak nie jest to łatwe i nie każdemu może sie udać. Głównym błędem jest zbyt duża niecierpliwość w przy wyborze momentu ścinania kwiatostanu. Odpowiedni momentem na ścinanie kwiatostanów jest sytuacja, w której kwiaty już dobrze rozwiną i wybarwią. Kwiat ten po ususzeniu wspaniale zachowa kolor i kształt, jednak w przypadku żywych kwiatów, które są zbyt wcześnie ścinane zawijają się i kurczą, co powoduje, że trącą bardzo dużo ze swojego uroku.

---

M&J http://www.infooogrodnictwie.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl